Strona główna » Dlaczego surogacja nie jest szlachetnym działaniem?

Dlaczego surogacja nie jest szlachetnym działaniem?

by admin
Dla wielu osób surogacja wydaje się być bardzo humanitarną praktyką z samymi pozytywnymi konsekwencjami dla każdej strony: bezpłodna para otrzymuje upragnione dziecko, surogatka otrzymuje pieniądze na swoje potrzeby, a dziecko otrzymuje życie. Jednak w rzeczywistości surogacja z etycznego punktu widzenia jest bardzo problematyczną praktyką. Wymaga rozwiązania tak poważnych problemów moralnych, jak dehumanizacja dzieci i surogatek, handel ciałem kobiety, handel ludźmi, itp. 

Wielu twierdzi, że pomimo pewnych problemów etycznych, surogacja jest dobra i konieczna, ponieważ każda osoba ma prawo do dziecka. Ale prawo do posiadania dziecka nie jest tym samym, co pragnienie posiadania dziecka. Nikt nie może twierdzić, że ma prawo do posiadania osoby, a dziecko to prawdziwa osoba. Dlatego bezpłodne pary nie mają prawa do posiadania dzieci. Dzieci po prostu nie mogą być przedmiotem prawa. Mają one własne prawa – prawa człowieka.

Surogacja to praktyka, w której kobieta (surogatka) nosi i rodzi dziecko z zamiarem natychmiastowego przekazania go rodzinie, która je wychowa. Zazwyczaj para zamierzająca mieć w ten sposób dziecko jest bezpłodna. Macierzyństwo zastępcze klasyfikuje się w zależności od stopnia zaangażowania surogatki i kwestii finansowych. Jeśli surogatka jest jedyną biologiczną matką dziecka (przekazuje jajeczka do poczęcia dziecka i je nosi), wówczas macierzyństwo zastępcze nazywane jest tradycyjnym. Jeśli surogatka dzieli macierzyństwo biologiczne z inną kobietą (dawczynią jajeczek), surogacja nazywana jest surogacją gestacyjną (surogatka nosi dziecko poczęte nie z jej własnego jajeczka). Jeśli noszenie dziecka przez surogatkę jest odpłatne, mówimy o surogacji komercyjnej. Jeśli surogatka nie zarabia, to surogację nieodpłatną nazywa się surogacją altruistyczną. Żaden z tych rodzajów surogacji (tradycyjna lub gestacyjna, komercyjna lub altruistyczna) nie jest moralnie akceptowalny.

Pierwszy problem moralny polega na zidentyfikowaniu matki dziecka. W tradycyjnej metodzie zastępczej mamy jedną biologiczną (zastępczą) i jedną społeczną (przeznaczoną) matkę. W przypadku metody gestacyjnej mamy dwie biologiczne matki: dawczynię jaj i dawczynię macicy. Wielu uważa, że rodzicielstwo biologiczne równa się rodzicielstwu genetycznemu, ale tak nie jest. DNA nie jest tu jedynym kryterium. Przykładowo, dziecko otrzymuje system odpornościowy i mechanizmy obronne od matki, która je nosi, a nie od matki genetycznej. Pytanie, kto – w przypadku macierzyństwa zastępczego – jest matką dziecka, jest bardzo poważne. W szczególności, jeśli myślimy o tym, kto jest biologiczną matką w metodzie gestacyjnej. Czy to „normalne”, aby mieć dwie biologiczne matki? Nie, a dziecko próbujące identyfikować samo siebie, będzie czuło się niestandardowo. Trudności dziecka w samoidentyfikacji to rzeczywisty problem moralny. A główną trudnością w tej kwestii jest fakt, że tożsamość matki zastępczej (całkowicie lub częściowo biologicznej matki dziecka) jest objęta tajemnicą. Kliniki reprodukcyjne zazwyczaj nie udzielają informacji na temat tożsamości matki zastępczej, więc zazwyczaj nie jest możliwe odnalezienie tej osoby. Brak możliwości zobaczenia (przynajmniej raz) biologicznej matki lub jednej z biologicznych matek wywołuje kryzys tożsamościowy u człowieka.

Innym wyzwaniem moralnym jest dehumanizacja dziecka, które jest osobą ludzką. W surogacji komercyjnej dziecko staje się przedmiotem transakcji kupna i sprzedaży. Wielu zwolenników macierzyństwa zastępczego twierdzi, że dzieci nie są przedmiotem kupna i sprzedaży, a takie działanie dotyczy tylko kobiecego ciała surogatki. Tak nie jest z prostego powodu. Gdyby przedmiotem sprzedaży były tylko funkcje ciała kobiety, matka zastępcza musiałaby otrzymać całą opłatę w trakcie ciąży. Tymczasem, większość pieniędzy trafia do surogatki dopiero wtedy, gdy zamawiający rodzice odbiorą dziecko. Jeśli zmienią zdanie lub urodzone dziecko wyda im się niewystarczająco dobre (z powodu wyglądu, wad rozwojowych, problemów zdrowotnych) i go nie przyjmą, w takim przypadku większość pieniędzy nie zostanie wypłacona surogatce. Dlatego można uznać, że przedmiotem umowy sprzedaży jest nie tylko ciało kobiety, ale również samo dziecko. Sprzedaż funkcji ciała kobiety jest już samo w sobie etycznie problematyczne, a sprzedaż dzieci jest prawdziwą formą nowego niewolnictwa. Jeśli macierzyństwo zastępcze jest altruistyczne, to nie pojawiają się problemy z transakcją kupna-sprzedaży, ale pojawia się inny problem moralny: poważne uwikłanie więzi rodzinnych (najczęściej altruistyczne macierzyństwo zastępcze występuje między krewnymi).

W procesie surogacji dehumanizowane jest dziecko, ale także surogatka. W tym kontekście należy postawić pytanie o wykorzystywanie ciała kobiety i redukcję jej ciała do prostej roli inkubatora. Głównym sprawcą tej dehumanizacji jest sama kobieta, ponieważ zgodziła się na bycie surogatką. Sprzedaż funkcji ciała sprawia, że kobieta czuje się jakby sprzedawała swoje ciało. Surogatka jest również pozbawiona prawa do uczuć wobec dziecka, ponieważ musi być gotowa oddać je od razu po urodzeniu. Nikt nie dba o jej uczucia, gdy odczuwa sprzeciw wobec oddania dziecka po porodzie.

Surogacja dotyka nie tylko samych surogatek, ale również ich rodzin. W rodzinie surogatki jej mąż i dzieci cierpią z powodu macierzyństwa zastępczego (mąż wykazuje negatywne uczucia podczas ciąży żony, noszącej dziecko innego mężczyzny); dzieci cierpią z powodu braku matki (zwykle surogatka nie mieszka w domu rodzinnym podczas ostatniego okresu ciąży) lub z powodu faktu, że ich matka porzuciła dziecko po urodzeniu, jeśli byli świadkami jej ciąży. 

Także rodzina dziecka urodzonego przez surogatkę cierpi z powodu zaburzonej struktury (zwykle mężczyzna w tej rodzinie jest ojcem genetycznym dziecka, a matka nie jest biologiczną matką lub doświadcza tylko częściowego macierzyństwa, więc mąż i żona nie są w równej pozycji względem dziecka, co powoduje nierówność i napięcia między nimi).

Podsumowując, surogacja jest głęboko problematyczna z etycznego punktu widzenia. Samolubne pragnienie „zamawiających” dziecko rodziców, aby mieć „własne” dziecko oraz nie mniej samolubne pragnienie surogatki, aby zarobić pieniądze, szkodzi im wszystkim, ale przede wszystkim dziecku.

dr Mariya Yarema

You may also like

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Akceptuję Regulamin

Prywatność i Ciasteczka