Megan Hess, była właścicielka domu pogrzebowego w Kolorado, została w styczniu skazana na 20 lat więzienia za oszukanie krewnych zmarłych, których częściami ciał nielegalnie handlowała. W procederze pomagała jej matka Shirley Koch, która została skazana na 15 lat więzienia.
Kobiety w tym samym budynku w Montrose w Kolorado prowadziły zakład pogrzebowy i sprzedawały ludzkie części ciała. Prokuratorzy stwierdzili, że 46-letnia kobieta okłamała ponad 200 rodzin, które myślały, że otrzymały skremowane prochy swoich bliskich, a tymczasem znajdowały się tam szczątki różnych zwłok. Hess pobierała do 1000 dolarów za kremacje, które nigdy nie miały miejsca, a innym rodzinom oferowała bezpłatne spopielenie zwłok za oddanie części ciała.
W Stanach Zjednoczonych handel organami do przeszczepów jest nielegalny, ale sprzedaż części ciała, takich jak głowy, ręce i kręgosłupy – co robiła Hess – do wykorzystania w badaniach lub edukacji, nie jest uregulowana przez prawo federalne.
Kobiet nie można było zatem skazać za handel częściami ludzkich ciał, ale za oszukanie krewnych zmarłych, których ręce, nogi, głowy czy tułów trafiły na sprzedaż bez wiedzy i zgody rodziny. Skazane fałszowały m.in. formularze dawców.
Hess nie poczuwa się do odpowiedzialności za swoje czyny, odmówiła też zeznań. Jej obrona twierdzi, że niewłaściwe zachowania kobiety są efektem urazu mózgu, którego Hess doświadczyła jako 18-latka.
Oszukane rodziny zmarłych były w szoku, gdy sprawa wyszła na jaw.