Włoska służba zdrowia po raz pierwszy w historii wydała zgodę na wspomagane samobójstwo. Wnioskującym o przeprowadzenie procedury jest sparaliżowany wskutek wypadku samochodowego 11 lat temu mężczyzna. Jak donoszą media, komisja etyczna oddziału służby zdrowia w Ankonie stwierdziła, że istnieją przesłanki, aby przychylić się do prośby mężczyzny.
Jak wskazuje Marina Casini, prezes włoskiego Movimento Per la Vita (MPV), pierwsza zgoda na procedurę wspomaganego samobójstwa otwiera niebezpieczną drogą do „samowykluczenia”. „Niezbędne jest utrzymanie uwagi i wrażliwości na osoby, których życie jest nękane przez chorobę lub niepełnosprawność. Ale odpowiedzią w pełni cywilizowanego społeczeństwa nie może być zezwolenie na «śmierć na żądanie»” – podkreśla.
Casini zwraca uwagę, że pomysł wspomaganego samobójstwa i przedwczesnego zakończenia życia wydaje się być opcją bardziej „ekonomiczną, wygodniejszą i praktyczną” w porównaniu z czasem, jaki należy przeznaczyć osobie chorej na opiekę, pomoc, ulgę w cierpieniu. „Istnieje tajemniczy związek między świadomością i odczuwaniem miłości a pragnieniem życia, tak samo jak świadomością i odczuwaniem pogardy, odrzucenia a pragnieniem śmierci. Pomiędzy nimi jest wolność, również tajemnica głęboko ludzka, związana z prawdą i miłością. Domaganie się «prawa do wspomaganego samobójstwa» i eutanazji to śmierć prawa, relacji opartej na opiece i medycyny. To właśnie w przestrzeni kruchości, która wymagałaby większej troski, dzielenia się i solidarności, dochodzi do zerwania najbardziej podstawowych więzi” – pisze Casini.
W ten sposób, jej zdaniem, zubożają się relacje międzyludzkie i kształtuje się społeczność jednostek „umieszczonych” jedynie obok siebie bez silnych wzajemnych więzi. Casini pyta wobec tego, czy zamiast o „samostanowieniu” nie powinniśmy mówić o „samowykluczeniu” przez autodeterminację? „«Miłość do końca» powinna być lampą, która oświetla peryferie «końca życia», ponieważ wszyscy jesteśmy za siebie odpowiedzialni, ponieważ życie ludzkie jest wartością samą w sobie, ponieważ śmierć może zostać zaakceptowana, ale nigdy nie spowodowana, ponieważ tylko w ten sposób współistnienie jest prawdziwie cywilizowane”.