Strona główna » Pobieranie krwi pępowinowej – czy zawsze bezpieczne?

Pobieranie krwi pępowinowej – czy zawsze bezpieczne?

by admin
Wykorzystanie krwi pępowinowej do produkcji komórek macierzystych jest ważnym problemem, przed którym stają rodzice oraz personel w kontakcie z bankami komercyjnymi oraz państwowymi.

Ważne jest podjęcie postępowania gwarantującego bezpieczeństwo dziecka i rodziców, jak również zapewnienie dostępu do aktualnego stanu wiedzy na temat krwi pępowinowej. Kluczowe jest przygotowanie nowych regulacji dotyczących bezpieczeństwa nowo narodzonego dziecka oraz jego rodziców. A jednocześnie, bardzo istotne jest opracowanie standardów pozwalających uzyskać rodzicom rzetelne informacje na temat wykorzystania krwi pępowinowej czy sznura pępowinowego, które pozwolą im podjąć decyzję o skorzystaniu z usług prywatnych banków komórek i tkanek w celu izolowania komórek macierzystych lub odstąpienia od tych procedur.

W związku z licznymi zapytaniami dotyczącymi krwi pępowinowej i jej bankowania ze strony rodziców oczekujących na swoje dziecko, jak również pojawiającymi się licznymi wątpliwościami i dylematami ze środowiska medycznego, podjęto próbę przybliżenia tego tematu. 

Zagadnienie pobierania krwi pępowinowej pojawia się u rodziców w okresie oczekiwania na narodzenie swojego dziecka. Zastanawiają się oni wówczas czy bankować krew pępowinową czy nie. Dlatego istotne jest podanie obiektywnych informacji dotyczących pobierania tej krwi oraz podjęcie próby odpowiedzi na pytanie czy jest to zawsze procedura bezpieczna i uzasadniona.

Rozważając ten problem, należy się zastanowić nad:

  1. etyką odpępniania,
  2. aktualnym stanem prawnym pobierania i magazynowania krwi pępowinowej,
  3. korzyściami, jak również zagrożeniami wynikającymi z tej procedury,
  4. możliwościami wykorzystania krwi pępowinowej jako źródła komórek macierzystych.

Personel medyczny oraz rodzice powinni posiadać i posługiwać się rzetelną wiedzą na temat pobierania krwi pępowinowej. A tej wiedzy brakuje w zakresie korzyści oraz bezpieczeństwa procedury pobierania i bankowania. 

Rodzice zadają wiele pytań – poniżej kilka przykładowych:

1) Ile kosztuje bankowanie krwi pępowinowej w Polsce? 

2) Dlaczego ta usługa jest odpłatna? 

3) Czy zdeponowany materiał może być wykorzystany w przyszłości, w jakim zakresie itp.?

4) Jak wygląda procedura pobierania, jakie są korzyści terapeutyczne ze stosowania krwi pępowinowej?

5) W jaki sposób działają banki deponujące krew pępowinową? Jakie są rodzaje banków w Polsce?

6) Czy odpępnienie jest bezpieczne? 

7) Dlaczego w państwowym szpitalu płacimy za procedurę pobrania krwi pępowinowej, skoro wykonuje to personel medyczny (np. położna, lekarz) zatrudniony w ramach NFZ?

Rodzice mają przekazywane informacje o możliwości pobierania i deponowania krwi pępowinowej w formie ulotek reklamowych prywatnych banków, prelekcji w szkołach rodzenia przez konsultantów z prywatnych banków, a także na kontrolnych wizytach u swoich ginekologów. Personel medyczny często używa do prowadzenia dokumentacji kobiety w ciąży druków z logo prywatnego banku, który w ten sposób prowadzi reklamę swoich usług związanych z pobraniem oraz przechowywaniem krwi pępowinowej. Prywatne banki krwi pępowinowej towarzyszą rodzicom z reklamą swojej usługi od początku trwania ciąży do porodu. 

Materiały informacyjne przygotowywane przez banki komercyjne w sposób nieobiektywny pokazują pseudokorzyści dotyczące wykorzystania w przyszłości krwi pępowinowej jako źródła komórek macierzystych do leczenia ponad 80 różnych chorób. Należy uświadomić rodziców, że takie informacje umieszczane na stronach tych banków są nieuzasadnione, ponieważ nie mają potwierdzenia w aktualnej literaturze naukowej, ani w zatwierdzonych standardach leczenia. Jednym rodzajem komórek nie można wyleczyć każdej choroby na jaką mógłby zapaść pacjent będący klientem prywatnego banku komórek z infrastrukturą powiązanych sieci ośrodków stosujących nieuzasadnione terapie lecznicze na zasadzie wyjątku szpitalnego.

Niestety po analizie takiej ulotki przygotowanej przez prywatny bank, przesłanej przez zaniepokojone środowisko medyczne, można zauważyć szereg nieścisłości oraz nieprawdziwych informacji mogących mieć znaczenie przy podjęciu decyzji przez rodziców ze szkodą dla nich oraz ich dziecka. Jednocześnie personel medyczny był zmuszany do informowania o możliwościach deponowania krwi pępowinowej i sznura pępowinowego w związku z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia w sprawie standardów opieki okołoporodowej (z 16 września 2018 r.). Takie normy obowiązywały do czerwca 2022 r. – zostały one zmienione Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 30 czerwca 2022 r. [1]. Zapis ten był nieuzasadniony a nawet szkodliwy, bo wprowadzający rodziców w błąd, a dawał nieograniczone możliwości do ingerowania w decyzje prywatnej spółce z kapitałem zagranicznym, która na tym zapisie oparła swój jeden z kluczowych programów biznesowych.

Rodzice otrzymywali ulotki, które w sposób agresywny sugerowały, że powinni zadbać o przyszłość swojego dziecka wykupując płatne bankowanie krwi pępowinowej jako polisę na przyszłość, argumentując, że poród jest jedynym momentem na zabezpieczenie źródła komórek macierzystych dziecka, które znajduje się w krwi pępowinowej. Niestety również błędnie informowano o możliwości leczenia (refundowanego przez NFZ) około 80 różnych chorób przy użyciu krwi pępowinowej w Polsce. Jednocześnie, upowszechniano nieprawdziwe informacje, że dzięki zdeponowanej krwi pępowinowej, będącej źródłem komórek macierzystych, istnieje możliwość leczenia dzieci z porażeniem mózgowym, rozszczepem kręgosłupa oraz wielu innych nieuleczalnych schorzeń. Nie jest to prawdą, bo nie ma na to dowodów naukowych, nie ma takich informacji w dostępnej literaturze naukowej, a choroby wymieniane na stronach prywatnego banku nie są ujęte w koszyku świadczeń Narodowego Funduszu Zdrowia. To świadczy o działaniach, które niestety nie mają nic wspólnego z leczeniem, a jedynie rozprzestrzenianiem nierzetelnych informacji wśród ciężko chorych osób, które traktowane są jak klienci a nie pacjenci. Z przekazu wielu pacjentów relacjonujących swoje sprawy w mediach lub zgłaszających skargi do odpowiednich instytucji jak np. Rzecznika Praw Pacjenta, wynika, że w rzeczywistości nie ma efektów leczenia, a oni sami są postrzegani jak klienci usługi medycznej do czasu dysponowania środkami na zapłacenie kolejnej dawki preparatu przygotowanego jako „wyjątek szpitalny” z komórek mezenchymalnych.

Banki komercyjne przekazują te nieprawdziwe informacje nieświadomym rodzicom jako zgodne z edukacją porodową oparte na wytycznych Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, powołując się na rekomendacje Parlamentu Europejskiego jak również na stanowisko instytucji rządowej, a konkretnie wydane w 2018 r. rozporządzenie ministra zdrowia. 

Jak już wcześniej wspomniano, informacje zezwalające na te nieuprawnione działania, zostały usunięte z rozporządzenia przez ministerstwo zdrowia. Jednak sporo instytucji nadal współpracuje z komercyjnym bankiem, ponieważ zawarły niekorzystne umowy.

Z tego uchylonego rozporządzenia wynikało, że istniał przez wiele lat ramowy program edukacji przedporodowej, polegający na informowaniu o możliwości deponowania tkanek popłodu, w tym krwi pępowinowej, w celu pozyskiwania komórek macierzystych (zapis dotyczył również sznura pępowinowego) [2]. Jednak ministerstwo zdrowia informuje o możliwości, a nie konieczności odpłatnego deponowania krwi pępowinowej, jako źródła do potencjalnej produkcji komórek macierzystych w ramach usługi świadczonej przez bank prywatny. Tak funkcjonowały i żerowały na niewiedzy rodziców i personelu medycznego banki komercyjne, które uczyniły sobie z tej usługi źródło zarobkowania. Jednak w wyniku ingerencji zaniepokojonego środowiska naukowego oraz działań – głównie medialnych – radia TOK FM [3], ministerstwo zdrowia usunęło ten zapis jako szkodliwy, bo dający możliwość wstępu prywatnym bankom do państwowych szpitali.

Prywatne banki uczestniczyły w prowadzeniu edukacji przedporodowej, która obejmuje określony wymiar godzin dostosowany indywidualnie – w formie zajęć teoretycznych i praktycznych – lub w grupowym spotkaniu, gdzie – wykorzystując zapis w rozporządzeniu – reklamowały odpłatną usługę nie mającą tak naprawdę nic wspólnego z opieką okołoporodową gwarantowaną w ramach koszyka świadczeń medycznych finansowanych przez NFZ. Te działania w ramach szkół rodzenia to odpowiedzialność położnej, która była „niewolnikiem” prywatnej instytucji powołującej się na rozporządzenie i wymuszającej obecność na szkoleniach swoich konsultantek sprzedających ofertę komercyjnego bankowania tkanek popłodu. Ta forma indywidualnej edukacji w zakresie pobierania i deponowania krwi pępowinowej była również obowiązkiem lekarza położnika, jak wynikało z tego dokumentu.

Według tych samych przepisów ciężarna ma prawo poznać zagadnienia prawne dotyczące praw pacjenta, opieki medycznej w zakresie okołoporodowym i ustawodawstwa rodzinnego ochrony prawnej ciężarnych i matek. A jednocześnie nie ma tutaj informacji dotyczącej zabezpieczenia prawnego dziecka, które staje się dawcą materiału biologicznego do wytworzenia produktu komórkowego np. ze sznura pępowinowego sprzedawanego w formie usługi medycznej przez prywatną firmę powiązaną z jednostkami naukowymi. Taki twór istniał przez wiele lat w Olsztynie na terenie Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w formie Instytutu Terapii Komórkowej powiązanego kapitałowo z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim do 2021 r.

Jak to możliwe, że w państwowym szpitalu pojawiał się przedstawiciel banku komercyjnego i zawierał umowę lub działał bez umowy, tzn. wchodził w strukturę szpitala? Czy w każdym szpitalu, gdzie pracownicy komercyjnego banku pozyskiwali materiał biologiczny/genetyczny zawierana była umowa ze szpitalem? Czy szpital otrzymywał w ramach tej umowy wynagrodzenie np. w kwocie 100 zł od pobrania? Czy jest to prawdziwa informacja zgłaszających anonimowo pracowników szpitali? Czy kiedy szpital nie wydał zgody na wejście pracownika prywatnego banku do szpitala, to ten pomimo tego był obecny w szpitalu? 

Czy personel medyczny pracując w strukturze szpitala podpisywał umowy objęte klauzulą poufności na pobieranie i przekazanie krwi pępowinowej i sznura pępowinowego do komercyjnego banku? Czy dyrekcja szpitali była informowana o tego typu działaniach i prawnicy szpitali akceptowali tego typu umowy prywatne/komercyjne na terenie publicznych szpitali w Polsce? Jeśli takie zdarzenia miałyby miejsce, to jak pacjent może uzyskać obiektywną wiedzę na temat tego czy działania są działaniami uprawnionymi, czy z pogranicza obowiązującego prawa, jeśli ordynatorem szpitala jest jednocześnie naukowiec pracujący na Uniwersytecie?

Jak to możliwe, że w państwowym szpitalu prywatny podmiot może oferować personelowi medycznemu honorarium za pobranie krwi pępowinowej oraz sznura pępowinowego? Czy to jest działanie na szkodę noworodka, szpitala oraz pacjenta, który otrzymuje – z bezwartościowego odpadu medycznego w postaci jednego rodzaju komórek mezenchymalnych – komercyjny produkt na każdą chorobę, jaką znajdzie sprzedawca tej usługi medycznej? Oczywiście pacjent szuka leczenia i wierzy lekarzowi – często profesorowi medycyny – bo wydaje mu się, że jest chroniony jak każdy pacjent, jednak jeśli kończy się finansowanie lub pojawiają się powikłania – zostaje sam z postępującą chorobą. Jak to możliwe, że komercyjny bank jest dysponentem tkanek popłodu i czy dysponuje nimi zgodnie z obowiązującym prawem w Polsce? Kto wydaje pozwolenie na obrót tkankami popłodu tzn. potencjalnie zakaźnym odpadem medycznym wykorzystywanym do produkcji preparatu komórkowego sprzedawanego prywatnemu sektorowi medycznemu, który następnie zawiera umowy komercyjne z pacjentem na usługę medyczną prawnie zalegalizowaną przez pozytywną uchwałę komisji bioetycznej? Na jakiej podstawie komisja bioetyczna może wydać zgodę na obrót odpadem medycznym? Tego niestety nie udało się ustalić.

Jak to jest możliwe, że odpad medyczny jest wykorzystywany przy „leczeniu” ponad 80 różnych chorób, często nieuleczalnych, często o nieznanej etiologii, patomechanizmie?

Czy odpad medyczny – w tym przypadku zakaźny – może być produktem do produkcji komórek mezenchymalnych, które są sprzedawane jako usługa medyczna? Co kupuje pacjent? A może pacjent nie jest pacjentem tylko klientem zakupującym usługę medyczną? A skąd przypuszczenie, że skoro komisja bioetyczna uważa, że wydaje zgody na odpłatne terapie, a wydaje zgodę na projekt badawczy, to nie ma pojęcia o tym, że pacjent płaci za projekt, na który wydała zgodę? To kto wprowadza ją w błąd i w jakim celu? Jaki ma w tym cel główny badacz we wniosku, że nie informuje komisji bioetycznej o tym, że projekt, który składa jest usługą medyczną odpłatną? Dlaczego nie informuje, że będzie to wyjątek szpitalny na np. 80-650 pacjentach? Czy może komisja bioetyczna to wie? Dlaczego wydawane są zgody komisji bioetycznej na tzw. wyjątek szpitalny na 80, 150, 650 pacjentów jednorazowo? Czy jest to zgodne z kompetencjami komisji bioetycznej? Czy sporadyczne przypadki leczenia – wyjątek szpitalny wymaga zgody komisji bioetycznej, jeśli wykonywany jest przy użyciu niestandardowej procedury leczenia, w ograniczonej liczbie przypadków? Jak dowiadujemy się ze sprawdzonych informacji od pacjentów, komisje bioetyczne nie weryfikują raportów cząstkowych czy końcowych z projektów prowadzonych przez badaczy proponujących odpłatne terapie, a nawet twierdzą, że nie wydały zgody na tego typu badania. Z czego wynika takie działanie? Jest kazus z komisją bioetyczną przedstawiony w serialu „Eksperyment” redaktora Michała Janczury, gdzie dowiadujemy się, że komisje personalnie powiązane są z biznesem komórkowym, a członkowie komisji są świadomie wprowadzani w błąd przez głównych badaczy, bo wydają zgodę na odpłatne eksperymenty medyczne, nie wiedząc, że wydali na tego typu badania swoją zgodę.

Czy wyjątkiem szpitalnym jest zgłoszenie projektu naukowego na 150, 650 pacjentów? A jednocześnie jest to usługa medyczna, która jest formą – jak się wydaje – usługi konsumenckiej, z pełnymi prawami odstąpienia pacjenta na zasadach reklamacji. Jest w tych rozważaniach więcej pytań niż odpowiedzi. W celu ukazania złożoności tematu, z którego wynika, że pacjenci i ich dzieci są w tej sprawie traktowani przedmiotowo, jak maszynka do zarabiania ogromnych pieniędzy przez prywatny biznes.

Skąd lekarz ginekolog i położna czerpią wiedzę na temat konieczności deponowania krwi pępowinowej czy sznura pępowinowego jako źródła komórek macierzystych? Czy czytają aktualną literaturę naukową? Czy może źródłem ich wiedzy jest Gazeta Lekarska, w której pojawiają się artykuły sponsorowane dotyczące obrotu odpadami medycznymi do leczenia wszystkich możliwych chorób, które tylko przyjdą do głowy biznesowi medycznemu? Nieświadomy uczciwy lekarz, czytając swoją branżową prasę, staje się tak jak pacjent, jego dziecko, personel medyczny czy naukowcy, zakładnikiem zręcznej manipulacji słownej, ofiarą a czasem nieświadomym oprawcą. Dlaczego prasa branżowa publikuje takie sponsorowane artykuły? Być może sama też jest ofiarą, która zawarła długoterminową umowę, z której trudno jest się uwolnić.

Nie ma uzasadnienia dla funkcjonowania komercyjnych banków krwi pępowinowej. Gromadzenie krwi pępowinowej ma sens tylko w bankach publicznych, gdzie izolowane komórki mogą być wykorzystane przez dowolną osobę, a nie jedynie przez dawcę, bo w przypadku rozwoju u dziecka choroby nie ma podstaw do zastosowanie jego własnej krwi. A dlaczego? Jest chore, więc czy uzasadnione będzie medycznie zastosowanie takiego materiału w leczeniu? Na jakiego typu zabieg wystarczy nam ilość komórek mezenchymalnych pobranych dla osoby o masie 40 kg jednorazowo? Ile będzie kosztować przygotowanie komórek do podania? Jeśli przedstawiciel banku komercyjnego mówi, że jego koszty produkcji preparatu ze sznura pępowinowego to 6,5 – 7 tys. zł, a reszta to koszt obsługi lekarskiej (łącznie 50 tys. zł), i produkuje ten preparat „bo lekarze tego potrzebują”, to jest to działanie deprecjonujące środowisko medyczne. Takie argumenty do obrony „cudownej terapii” były przytaczane na konferencji 30 kwietnia 2022 w Naczelnej Izbie Lekarskiej. 

Ile będzie kosztował produkt z krwi pępowinowej? Gdzie będzie można tego dokonać? Jaką gwarancję ma rodzic, że to, co zostanie odmrożone za rok lub 15 lat, będzie możliwe do użycia? A jeśli po 20 latach młoda osoba będzie ważyła 70 kg i według prywatnych banków konieczna będzie dawka trzykrotna, jak zaleca producent usługi, to ile będzie kosztowała pełna usługa? 50 tys. zł + koszty magazynowania itp.? Czy z punktu czysto ekonomicznego oraz medycznego magazynowanie krwi jako polisy dla dziecka ma sens? Niestety, pomimo chęci znalezienia pozytywnych skutków gromadzenia krwi pępowinowej w komercyjnych podmiotach, nie udało się ich doszukać.

Jest to czysto hipotetyczne rozważanie wynikające z informacji przekazywanych anonimowo przez pacjentów oraz personel medyczny, obawiający się represji za ujawnienie prawdy w tym temacie. 

W związku z tym bankowanie krwi tylko na prywatny użytek to polisa bez pokrycia, bo nie jest wykorzystywana, zgodnie z założeniem, a jedynie jest to dla rodziców nieuzasadniony koszt na wiele lat, bez możliwości rezygnacji w dowolnym czasie z usługi. Twierdzenie o braku sensu komercyjnego bankowania krwi pępowinowej jest zgodne z opinią wielu lekarzy np. prof. Jędrzejczaka, który wielokrotnie podkreślał, że nie ma uzasadnienia dla tego typu działalności.

Czy wiarygodna może być wiedza oparta tylko na szumie medialnym wokół komórek macierzystych oraz artykułach sponsorowanych przez prywatne banki? Te podmioty zajmują się komercyjnym pozyskiwaniem i magazynowaniem krwi pępowinowej oraz sznura pępowinowego, a jednocześnie przetwarzają go na komórki macierzyste, świadcząc usługę odpłatną w formie leczenia chorób, które nie są objęte pakietem NFZ. Niestety takie sponsorowane artykuły regularnie pojawiają się w Gazecie Lekarskiej, co budzi dysonans poznawczy, bo są niezgodne z krytycznym stanowiskiem Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL) w sprawie odpłatnych, niesprawdzonych terapii komórkowych w Polsce. NIL wydała wytyczne, które są zgodne z powyższym rozważaniem.

Obecnie są tylko trzy terapie komórkowe, które są stosowane w medycynie regeneracyjnej z potwierdzonym powodzeniem w leczeniu. 

1. Przeszczepy komórek macierzystych szpiku kostnego w celu leczenia różnych chorób krwi, niedokrwistości i ciężkich niedoborów odporności czy też w niektórych chorobach metabolicznych.

2. Rąbkowe komórki macierzyste znajdujące się w oku regenerujące nabłonek rogówki uszkodzony na skutek ciężkiego oparzenia (metoda Holoclar zarejestrowana przez Europejską Agencję Leków w 2016 r.). Jednak komórki te nie regenerują komórek siatkówki i nie mogą być stosowane do leczenia różnych ciężkich schorzeń prowadzących do ślepoty, jak np. ślepota Lebera. 

3. Komórki macierzyste skóry wykorzystywane w leczeniu ciężkich oparzeń.

To są uznane i zatwierdzone terapie komórkowe na świecie. Tymczasem występuje powszechne przekonanie, niestety także wśród lekarzy i naukowców, że jeden rodzaj komórek może być stosowany na wszystkie choroby. Istnieją błędne twierdzenia, że np. komórki ze szpiku będą regenerować nie tylko krew, czy komórki szkieletowe kości, ale że mogą również regenerować naczynia. Że jak się je zaaplikuje do mięśni, to zregenerują mięśnie, jak do skóry – skórę. Twierdzi się nawet, że mogą różnicować się do komórek układu nerwowego. W przypadku serca wykonano ogromną liczbę badań i testowano możliwości wykorzystania klinicznego tych komórek, które niestety nie potwierdziły powyższych tzałożeń – publikacje na ich temat musiały zostać wycofane.

Pozostałe terapie, niemal na każdą chorobę, w ramach płatnej tzw. usługi medycznej oferowane są przez liczne prywatne podmioty na terenie całej Polski, a nie mają uzasadnienia do stosowania. Niestety podmioty prywatne, często powiązane w różny sposób z bankami komercyjnymi, kupują jeden produkt komórkowy do leczenia różnych schorzeń w zależności od tego jaki profil biznesowy reprezentowany jest przez głównego badacza uzyskującego pozytywną uchwałę w komisji bioetycznej np. schorzenia neurodegeneracyjne, ortopedyczne itp.

Czy komórki mezenchymalne to są komórki macierzyste ? Nie, to nie jest prawda.

Jest ogólne nieporozumienie związane z przypisaniem właściwości komórek macierzystych komórkom określanym jako mezenchymalne (MSC), izolowanym z krwi pępowinowej, tkanki tłuszczowej oraz galarety Whartona sznura pępowinowego. A jest on produkowany przez banki komercyjne w Polsce, jako tzw. produkt leczniczy. Tym komórkom, w sposób nieuprawniony, przypisano terapeutyczne działanie. 

Lekarze oraz naukowcy stosujący odpłatny produkt leczniczy ze sznura pępowinowego, w sposób nieuzasadniony twierdzą, że podanie go do krwi, powoduje dotarcie znajdujących się w nim komórek do chorego narządu i wyleczenie go, czyli komórki mają zdolność rozpoznawania chorobowo zmienionych miejsc, dodatkowo produkują substancje, które mają jakieś szczególne działanie lecznicze, ale rzadko identyfikowane lub w ogóle nie identyfikowane. Należy zaznaczyć, że te komórki pochodzące od różnego genetycznie dawcy w jakiś niewyjaśniony sposób miałyby być tolerowane przez układ immunologiczny pacjenta czyli biorcy. Zgodnie z aktualnym stanem wiedzy, twierdzenia przedstawione przez komercyjne banki, tj. producentów komercyjnie dostępnych produktów za zgodą komisji bioetycznej, nie mają żadnego potwierdzenia naukowego, o czym świadczą stanowiska instytucji i światowych autorytetów, w tym dr Petera Marksa, amerykańskiego hematologa onkologa, dyrektora Centrum Oceny i Badań Biologicznych w ramach Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), Europejskiej Agencji Leków (EMA), która już w 2010 roku przestrzegała przed nieuregulowanymi produktami medycznymi zawierającymi komórki macierzyste. Opinię tę potwierdza Polskie Towarzystwo Okulistyczne, prof. Dariusz Śladowski (przedstawiciel Polski przy Komitecie ds. Terapii Zaawansowanych przy EMA), amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków, Komitet Biotechnologii przy Polskiej Akademii Nauk, Naczelna Rada Lekarska, a także wielu naukowców o randze światowej, którzy o swoich wątpliwościach pisali w uznanych czasopismach naukowych, jak również sami pacjenci uczestniczący w odpłatnych terapiach.

Odcięcie pępowiny – kiedy i w jaki sposób należy tego dokonywać?

Nad sprawą przecinania pępowiny i jej zabezpieczania zastanawiano się już XVII w. Dawniej po urodzeniu dziecka nie przecinano pępowiny, aż do chwili urodzenia łożyska. 

We współczesnych podręcznikach do położnictwa zalecane jest odcinanie pępowiny po ustaniu jej tętnienia [4]. Na ten aspekt właściwego przecięcia pępowiny zwracał uwagę już w 1801 r. Darwin. Pisał wówczas: „rzeczą bardzo szkodliwą dla dziecka, jest podwiązywanie i przecinanie pępowiny zbyt wcześnie, (…) aby nie tylko wielokrotnie, ale do wszystkich organów krew dopłynęła zanim krążenie ustanie. W przeciwnym razie dziecko będzie znacznie słabsze niż być powinno, część jego krwi pozostanie w łożysku, a należy ona do dziecka”.

Istnieją różne poglądy wśród praktyków dotyczące czasu, jaki powinien minąć od urodzenia dziecka do odcięcia pępowiny. Zwolennicy i przeciwnicy późnego odpępniania przedstawiają liczne argumenty w naukowej dyskusji, chcą zweryfikować zasadność procedury [5]. Zwolennicy późnego odpępniania nie zgadzają się z procedurą przecinania pępowiny zaraz po narodzinach dziecka, bo uważają, że to może zwiększyć ryzyko niedokrwienia i wstrząsu hipowolemicznego, bo zaburza wysycenie krwi krążącej u noworodka czynnikami krzepnięcia, a przez to należy podać dziecku witaminę K. 

Jednocześnie twierdzą, że wczesne odpępnienie może spowodować chwilowe niedokrwienie mózgu i utrzymującą się hipowolemię i anemię, co w rezultacie prowadzi do nieodwracalnych uszkodzeń szybko rozwijających się struktur mózgu. Nieodpowiednie zaopatrzenie w krew mózgu dziecka może również prowadzić do porażenia mózgowego i opóźnienia rozwoju umysłowego u dzieci [6]. Naukowcy zajmujący się genezą autyzmu podejrzewają, że jedną z wielu przyczyn jego występowania może być także krótkie niedotlenienie mózgu z powodu nie wystarczającego przepływu krwi związanego z wczesnym przecięciem pępowiny [6]. Okazuje się, że wśród chłopców występuje większy odsetek dzieci z zaburzeniami zachowania, autyzmem i zespół nadpobudliwości psychoruchowej. Czy to może wynikać z tego, że u chłopców, ze względu na wyższy metabolizm, potrzeba o 10% krwi więcej niż u dziewczynek? Czy to może organizm dziecka sam wie, ile potrzebuje czasu na zaciśnięcie naczyń? Więc oprócz tabelkowych opracowanych standardów, ważna jest właściwa obserwacja tej sytuacji oraz doświadczenie personelu medycznego, a nie pośpiech w pogoni za zyskiem biznesu komórkowego. Wydaje się, że istotne jest też miejsce porodu w ocenie procedury odpępnienia.

Procedura późnego odpępnienia jest stosowana w przypadku porodu domowego, gdzie czas przecięcia pępowiny wynosi około 5 minut. 6-letnie badania dotyczące porodu w domu nie wykazały ubocznych skutków związanych z późnym odpępnieniem [7].

Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia standard opieki okołoporodowej nakazuje, aby zaciśnięcie i odcięcie pępowiny w przypadku porodu fizjologicznego i dobrego stanu matki oraz dziecka – odbyło się po ustaniu tętnienia.

Istnieją rozbieżności w definiowaniu „późnego odpępniania”, nie ma jednoznaczności w ustalaniu długości okresu, jaki zawiera się pomiędzy narodzinami a przecięciem pępowiny we współczesnej literaturze Może jest to też ważny problem badawczy, który powinni podjąć naukowcy we współpracy z położnymi oraz rodzicami. Dotychczasowe obserwacje prowadzone przez uczonych nie dają jednoznacznej odpowiedzi, co do czasu odpępnienia. Wydaje się, że ważnym elementem w tym przypadku będzie również doświadczony personel medyczny, który towarzyszy rodzącym rodzicom w spokojnej atmosferze, bez zbędnego pośpiechu i nerwowości panującej na trakcie porodowym. Może warto zastanowić się nad stworzeniem miejsca, na terenie szpitala lub w jego bliskim otoczeniu, gdzie kobieta otoczona atmosferą zbliżoną do domowej, będzie mogła rodzić w sposób naturalny, jeśli nie ma przeciwskazań do tego typu porodu. 

Okazuje się, że pępowina nie zaciśnięta mechanicznie, jak to ma standardowo miejsce w trakcie porodu, w sposób naturalny zapada się odcinając przepływ w ciągu kilku do kilkunastu minut. Tak się dzieje np. w przypadku porodu lotosowego. Pępowina nie jest unerwiona, więc jej przecięcie nie wywołuje odczuć bólowych u dziecka. U donoszonego, zdrowego dziecka, w momencie porodu, krążenie matczyno-płodowe odbywa się w łożysku na poziomie 20-60% [8]. Wykazano, że poziom Hgb po porodzie badany z krwi włośniczkowej, był wyższy u dzieci później odpępnianych. Następnie po urodzeniu dziecka, czyli po opuszczeniu matczynej macicy, wzrasta do 30% objętości krwi krążącej, jak również do 60% wzrasta liczba erytrocytów w naczyniach pępowinowych [9]. To ma znaczenie, bo ta ilość krwi jest bardzo istotna – zarówno nadmiar, jak i niedobór mogą mieć wpływ na organizm narodzonego dziecka. 

W związku z prowadzonymi badaniami oceniającymi wpływ późnego odpępniania, wiadomo, że może oddziaływać ono pozytywnie i negatywnie na stan zdrowia dziecka. Warto rozważyć korzyści i niebezpieczeństwa związane z odsunięciem w czasie przecięcia pępowiny po narodzinach dziecka.

U dzieci późno odpępnianych zaobserwowano niższe ryzyko wystąpienia anemii w pierwszych dwóch dobach po urodzeniu [9] oraz wzrost poziomu żelaza [10]. Jednak nie należy zapominać o niebezpieczeństwach związanych z późnym odpępnieniem np. policytemią, gdy poziom hematokrytu wzrasta ponad 65%, co dotyczy 2-5% noworodków [11]. Noworodki później odpępnione mają wyższy poziom bilirubiny, jednak to nie ma znaczenia w porównaniu z grupą dzieci wcześniej odpepnianych, ponieważ w obu grupach między 3-14 dniem jest stosowane leczenie fototerapią [12]. 

Obecnie wiele badań koncentruje się na zaletach opóźnionego odpępnienia w odniesieniu do wcześniaków. Uzyskiwane wyniki sugerują, że takie postępowanie może przynieść jeszcze korzystniejsze efekty zdrowotne dla dzieci przedwcześnie urodzonych niż urodzonych o czasie, bo opóźnienie przecięcia pępowiny o 0,5-1,5 minuty polepszało utlenowanie tkanek [12].

Badania prowadzone przez Strauss i wsp. 2008 [13] ujawniły, że dzieci urodzone między 30 a 36 tygodniem ciąży odpępnione natychmiast, miały niższy hematokryt i mniejszą ilość krwinek czerwonych w porównaniu z wcześniakami później odpępnionymi – dzięki temu można było zrezygnować z wentylacji mechanicznej czy podawania surfaktantu [14]. Dotychczas zdobyta wiedza, oparta na badaniach i doświadczeniu, wskazuje na znaczące korzyści związane z późnym odpępnianiem, przy minimalnym ryzyku. Jednak, niezwykle istotne są badania oraz obserwacje, aby móc opracować lub doprecyzować standardy odpępniania uwzględniając dobre zrozumienie fizjologii oraz konsekwencji jakie są związane z tą procedurą. 

Bądźmy świadomymi rodzicami, wymagajmy właściwego postępowania w trakcie świadczenia opieki medycznej w stosunku do nas i naszych dzieci.

prof. dr. hab. n. med. Joanna Wojtkiewicz
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie 
Collegium Medicum, Wydział Lekarski 
Literatura 
[1] Dz.U. 2018 poz. 1756 Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 16 sierpnia 2018 r. w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej
[2] Dz.U. 2022 poz. 1430 poz Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 30 czerwca 2022 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej
[3] https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103454,28994951,panie-redaktorze-ma-pan-racje-jaka-jest-prawda-o-sensie.html
[4] Bręborowicz GH, Położnictwo i ginekologia, tom. I , PZWL, Warszawa, 2007
[5] Eichenbaum-Pikser G, Zasloff J. Delayed Clamping of Umbilical Cord: A Review With Implications for Practice: Special Considerations. J Midwifery Womens Health 2009; 5(4):321-326 
[6] Van Rheenen P, de Moor L, Eschbach S, de Grooth H, Brabin B. Delayed cord clamping and hemoglobin levels in infancy: A randomized controlled trial in term babies. Trop Med Int Health 2007;12:603-16 
[7] Davies L., Leap N., McDonald S. Examination of the Newborn & Neonatal Health: A Multidimensional Approach, Elsevier Health Sciences, 2008 
[8] Hutton EK, Hassan ES. Late vs early clamping of the umbilical cord in full-term neonates: Systematic review and meta-analysis of controlled trials. JAMA 2007;297:1241-52.
[9] Jahazi A, Kordi M, Mirbehbahani NB, Mazloom SR. The effect of early and late umbilical cord clamping on neonatal hematocrit. J Perinatol 2008;28:523-5.
[10] McDonald SJ, Middleton P. Effect of timing of umbilical cord clamping of term infants on maternal and neonatal outcomes. Cochrane Database Syst Rev 2008; 2:CD004074
[11] Rosenkrantz TS. Polycythemia and hyperviscosity in the newborn. Semin Thromb Hemost 2003;29:515-27.
[12] Baenziger O, Stolkin F, Keel M, von Siebenthal K, Fauchere JC, Das Kundu S, et al. The influence of the timing of cord clamping on postnatal cerebral oxygenation in preterm neonates: a randomized, controlled trial. Pediatrics 2007;119(3):455-9.
[13] Strauss RG, Mock DM, Johnson KJ, Cress GA, Burmeister LF, Zimmerman MB, et al. A randomized clinical trial comparing immediate versus delayed clamping of the umbilical cord in preterm infants: short-term clinical and laboratory endpoints. Transfusion 2008; 48(4):658-65.
[14] Kugelman A, Borenstein-Levin L, Riskin A, Chistyakov I, Ohel G, Gonen R, et al. Immediate versus delayed umbilical cord clamping in premature neonates born < 35 weeks: a prospective, randomized, controlled study. Am J Perinatol 2007;24(5):307-15.

You may also like

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Akceptuję Regulamin

Prywatność i Ciasteczka