Dzieci poczęte metodą in vitro, które w stadium embrionalnym zostały zamrożone i były przechowywane w ciekłym azocie, mają zwiększone ryzyko zachorowania na raka – takiej informacji dostarczają badania szwedzkich naukowców, którzy przebadali dane medyczne 8 milionów skandynawskich dzieci. Wyniki opublikowano we wrześniowym numerze PLOS One.
Spośród przeanalizowanych prawie 8 milionów danych medycznych ponad 170 000 pochodziło od osób urodzonych dzięki technikom wspomaganego rozrodu (w tym 22 630 dzieci było poczętych metodą in vitro, w której do jamy macicy transferowano uprzednio zamrożone zarodki).
Badania wykazały, że właśnie u tych dzieci prawie dwukrotnie zwiększyło się ryzyko wystąpienia nowotworów złośliwych niż u dzieci urodzonych po transferze świeżego zarodka (niezamrożonego) lub poczętych w sposób naturalny. Zwiększone ryzyko zachorowań na nowotwory złośliwe dotyczyło różnych typów raków (nowotworów złośliwych pochodzenia nabłonkowego), czerniaka złośliwego oraz nowotworów hematologicznych.
Naukowcy podkreślają, że kolejne badania tego zjawiska są konieczne. Powinny one objąć jeszcze większe populacje osób poczętych metodą zapłodnienia pozaustrojowego, w których wykorzystano zarodki uprzednio zamrożone lub od procedury mrożenia odstąpiono.
To doniesienie naukowe jest bardzo istotne nie tylko dla współczesnej embriologii, ale także dla bioetyki. Jest to kolejny, mocny argument przeciwko generowaniu nadliczbowych embrionów ludzkich, które zostają zamrożone i przechowywane w ciekłym azocie.
Takie działania jak zamrażanie i rozmrażanie rażąco wpływają na pogorszenie jakości embrionów i są przyczyną licznych uszkodzeń zarodka na poziomie molekularnym. Przyszli rodzice, którzy decydują się na procedury wspomaganego rozrodu, powinni być tego świadomi.